Co się dzieje z reklamą po zakończeniu planu filmowego?
Co się dzieje z reklamą, gdy dzień zdjęciowy się skończy, a dysk wyląduje w dłoni producenta i zostanie przyniesiony do naszego działu postprodukcji?
W tym odcinku, pełnym opowieści o animowanych misiach, superbohaterskich kogutach i reżyserach udających torebki sałaty, odkrywamy kulisy postprodukcji w reklamie filmowej. Posłuchajcie (lub przeczytajcie) rozmowę Mateusza Pleskacza, dyrektora kreatywnego z Jackiem Nastałem, dyrektorem artystycznym w KeyStory.
Na wstępie wyjaśnijmy: Czym zajmuje się dział postprodukcji?
Dział postprodukcji odpowiada za wszelkie typy kreacji, czyli między innymi animacje 2D i 3D.
Jak wygląda proces postprodukcji w reklamie filmowej?
Załóżmy, że reklama została nakręcona i trafia na postprodukcję.
Kierownik produkcji może wreszcie udać się na zasłużony odpoczynek.
Co dzieje się dalej? Materiał trafia w ręce montażysty czy też na tzw. stół montażowy.
Warto nadmienić, że wstępny montaż zaczyna się już na planie (montaż online). Powstaje on na bazie storyboardów oraz scenariusza i jest na bieżąco koordynowany przez reżysera. Dzięki temu uzyskujemy odpowiedni rytm i narrację.
Na tym etapie nie zajmujemy się jeszcze estetyką spotu, a samą opowieścią. To jest moment, w którym spot, który do was trafi, będzie po prostu brzydki! Nie przejmujcie się tym, to etap procesu. Po konsultacji z klientem i ewentualnych poprawkach powstaje zaakceptowany montaż offline.
Gdy mamy zaakceptowany montaż offline, zaczyna się właściwy etap postprodukcji.
Mogą być to rzeczy bardzo proste, takie jak dodanie napisów, czy kolorkorekcja. A mogą być to rzeczy dużo bardziej skomplikowane. Efekty specjalne, dodawanie bohaterów 3D, wymiana elementów scenografii i poprawa niedoskonałości. Na tym etapie znikają niepotrzebne gniazdka, jakiś brud, korygowane są defekty w skórze i makijażu. Zajmujemy się wszystkim, co może sprawić, że Wasz produkt nie będzie wyglądał idealnie.
Case study - film na premierę autobusu Solaris Hydrogen
Bardzo wymagającym dla nas projektem była premiera Solarisa na cały świat.
Dwadzieścia minut filmu, który zawierał w sobie mnóstwo skomplikowanych elementów: ujęcia na green screenie, animacje 3D, animacje 2D, dziewięć wygenerowanych scenografii – każda w zupełnie innym stylu.
Tu warto wspomnieć, że spotkanie z postprodukcją odbywa się jeszcze przed zdjęciami, ponieważ to, jak nagramy dany materiał, może skrócić pracę postprodukcji albo maksymalnie ją utrudnić.
"Wymyśliliśmy rozwiązanie z pleksi, którą umieściliśmy pod aktorami i w momencie jazdy powstawało naturalne odbicie na greenie, natomiast było ono śladowe. Cała reszta odbicia była dorabiana w postprodukcji."
Pamiętam, że przy Solarisie wymyśliliśmy rozwiązanie z pleksi, którą umieściliśmy pod aktorami i w momencie jazdy powstawało naturalne odbicie na greenie, natomiast było ono śladowe. Cała reszta odbicia była dorabiana w postprodukcji. Dlaczego o tym mówimy? Bo to są detale, które powodują jakość.
Prawdziwe wyzwania są wtedy, kiedy łączymy technologie.
Animacja. Animacji może być bez liku. Są poklatkowe, realistyczne, gdzie animator rysuje kratka po kratce. No i są rzeczy które oszczędzają wasze pieniądze, czyli rozwiązania częściowo zautomatyzowane.
Case Study - Saga - tańczące pluszowe misie
Przypomina mi się od razu reklama, którą robiliśmy dla Sagi. Filmowaliśmy pustą przestrzeń kuchni, na której nic się nie działo. Musieliśmy sobie wyobrazić, że będą tam nasze wygenerowane w 3D misie. Już na planie graficy 3D robili odpowiednie zdjęcia, które umożliwiały odtworzenie światła wirtualnie. Choć w tym przypadku ich praca zaczęła się dużo wcześniej, jeszcze przed zdjęciami, kiedy trzeba było zaprojektować postacie.
Kiedy mamy już nakręcone kadry, zebrane światło i stworzonych bohaterów, w kolejnym kroku musimy ich ożywić. Zaczyna się proces animacji.
Co to jest riggowanie?
Wyobraźcie sobie plastelinowe stworki. Mamy je w postaci modeli, ale się nie ruszają.
Do tego potrzebne jest riggowanie, czyli przygotowanie tej postaci tak, aby ułatwić animatorowi pracę. Mógłby on ręcznie ruszać każdą częścią naszej maskotki, natomiast byłby to proces bardzo długotrwały i pracochłonny. A jak wiadomo pracujemy w branży, w której liczy się czas.
Poza tym nie wiem, czy to, co by wyszło z takiej ręcznej roboty, byłoby tak dobre. Riggowanie to dawanie naszej postaci kręgosłupa i kości. Wskazujemy programowi, gdzie są konkretne stawy, gdzie jest kolano, gdzie jest łokieć, gdzie jest palec, ramię i przedramię, szyja, głowa, itd.
W momencie pociągnięcia np. jednej ręki, ciągnie też rzeczy które są w środku ciała, ciężko byłoby to animować ręcznie. Najbardziej ekstremalny przykład to reklama z kogutem, którą robiliśmy. Na pierwszym etapie model to był obrany z piór kurczak. Trzeba było każde piórko wstawić, zariggować, po to, żeby one naturalnie pracowały w czasie ruchu.
Właściwy etap animacji
Nasza postać ma szkielet i zachęca do dalszej pracy, co dalej? Przechodzimy do właściwego etapu animacji. Może on różnie przebiegać, to zależy od preferencji i doświadczenia animatora. Często nagrywane są referencje ruchowe, zdarzyło mi się kiedyś przy nagrywaniu reklamy paczki sałat być sałatą, na szybko i w piżamie nagrywałem taniec sałaty. Wygląda to śmiesznie, ale jest bardzo pomocne.
Co to jest lip sync?
Jest już stworzona animacja, ale to nie koniec. Dochodzi jeszcze kwestia mowy. Jak to jest z mową w bajce animowanej? Reżyser odprawia aktorów, którzy nagrywają głosy dla naszych postaci. Nagrany głos trafia do studia animacji, gdzie kontynuowany jest proces. Proces lip syncu, czyli synchronizacji ust animowanych postaci z tekstem nagranym przez aktorów.
Compositing
Ostatni krok to compositing, czyli odpowiednia kompozycja naszego wygenerowanego w 3D obrazu z tym, który zarejestrowaliśmy wcześniej, aby wyglądało to realistycznie. Na tym etapie między innymi nanosimy na postacie wcześniej zebrane światło i zajmujemy się koloryzacją.
Jak panować nad pieniędzmi w postprodukcji?
Na koniec jeszcze bardzo istotna kwestia. Jak panować nad pieniędzmi, które rozchodzą się w postprodukcji filmowej?
O kilku ważnych rzeczach wspomnieliśmy wcześniej, np. przy etapie preprodukcji, czyli etapie, w którym wszystkie osoby zaangażowane w produkcję muszą odpowiednio skomunikować się ze sobą, omówić, nad czym pracują i jaka jest specyfika tego projektu.
Jeśli ten proces nie jest odpowiednio przeprowadzony, to można na późniejszym etapie natrafić na mnóstwo problemów, które generują koszty. Szczególnie, gdy mamy do czynienia z produkcjami, które łączą w sobie różne dziedziny, np. zdjęcia realizowane kamerą z aktorami i animacje 3D (gdzie postacie muszą wchodzić z tymi aktorami w różne interakcje).
Kluczowe jest to, w jaki sposób te zdjęcia będą realizowane, w jakim oświetleniu, w jakim miejscu i w jaki sposób będzie się poruszała kamera. To wszystko musimy wiedzieć wcześniej.
Dzięki temu, że posiadamy własne studio postprodukcji, na każdym etapie, nawet preprodukcji, macie opiekę postprodukcyjną. Dzięki temu jesteście po prostu bezpieczni!